Psalm 71
Bóg nadzieją człowieka od młodości
Weselcie się nadzieją, a w ucisku bądźcie cierpliwi (Rz 12, 12)
I W Tobie, Panie, ucieczka moja, *
niech wstydu nie zaznam na wieki.
Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości, *
nakłoń ku mnie swe ucho i ześlij ocalenie.
Bądź dla mnie skałą schronienia
i zamkiem warownym, aby mnie ocalić, *
bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
Boże mój, wyrwij mnie z rąk niegodziwca, *
z ucisku złoczyńcy i ciemiężyciela.
Bo Ty, mój Boże, jesteś moją nadzieją, *
Panie, Tobie ufam od młodości.
Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin,
od łona matki moim opiekunem, *
Ciebie zawsze wysławiałem.
Stałem się dla wielu przedmiotem podziwu, *
Ty bowiem byłeś mym potężnym wspomożycielem.
Pełne Twojej chwały były moje usta, *
sławiłem Cię przez dzień cały.
Nie odtrącaj mnie, gdy będę stary, *
nie opuszczaj, gdy siły ustaną.
Albowiem moi wrogowie o mnie rozprawiają, *
ci, co czyhają na me życie, odbywają narady.
Mówią: "Bóg go opuścił,
gońcie go i chwytajcie, *
bo nikt go nie uratuje".
Boże, nie stój z daleka ode mnie, *
Boże, pośpiesz mi z pomocą!
Niech się zawstydzą i upadną wrogowie mej duszy,
niech się hańbą i wstydem okryją *
szukający nieszczęścia mojego.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen. II Ja zaś będę zawsze ufał *
i pomnażał wszelką Twoją chwałę.
Moje usta będą głosiły sprawiedliwość Twoją
i przez dzień cały Twoją pomoc, *
bo nawet nie znam jej miary.
Opowiem o potędze Pana, *
będę przypominał tylko Twoją sprawiedliwość.
Boże, Ty mnie uczyłeś od mojej młodości *
i do tej chwili głoszę Twoje cuda.
Lecz i w starości, i w wieku sędziwym *
nie opuszczaj mnie, Boże,
Gdy głosić będę moc Twego ramienia *
i potęgę pokoleniom, które przyjdą,
I sprawiedliwość Twoją, Boże, sięgającą nieba,
którą tak wielkich dzieł dokonałeś; *
Boże, któż jest równy Tobie?
Zesłałeś na mnie wiele srogich utrapień,
lecz znowu przywróciłeś mi życie *
i z ziemskiej otchłani znów mnie wydobędziesz.
Pomnóż moją wielkość *
i pociesz mnie na nowo.
Chcę Twoją wierność wielbić na harfie, mój Boże, *
będę Ci grał na cytrze, Święty Izraela.
Rozradują się moje wargi, gdy będę Ci śpiewał, *
i dusza moja, którą odkupiłeś.
Także mój język cały dzień będzie głosił sprawiedliwość Twoją, *
bo szukający mojego nieszczęścia okryli się hańbą i wstydem.
Chwała Ojcu i Synowi, *
i Duchowi Świętemu.
Jak była na początku, teraz i zawsze, *
i na wieki wieków. Amen.
|
|
|