Jeżeli pragniecie naśladować Boga, na którego podobieństwo zostaliście stworzeni, idźcie za Jego przykładem. Wy, którzy jesteście chrześcijanami i samym imieniem wyznajecie otwarcie dobroć (humanitatem) Chrystusa, naśladujcie Jego miłość.
Rozważcie bogactwo Jego łaskawości. On, który miał przyjść do ludzi jako człowiek, najpierw posłał Jana, herolda pokuty i przewodnika, a jeszcze przed Janem wszystkich proroków, którzy nawoływali ludzi do opamiętania i do powrotu na właściwą drogę, aby mogli osiągnąć godne owoce nawrócenia.
Wkrótce i sam Chrystus przychodząc wołał osobiście własnymi ustami: "Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię". A jak przyjął tych, którzy słuchali Jego głosu? Oto udzielił im chętnie odpuszczenia grzechów i uwolnił ich szybko, w jednej chwili, od tego, co ich dręczyło. Słowo uświęciło ludzi, Duch Boży ich umocnił, stary człowiek został pogrzebany w wodzie chrztu, a narodził się nowy, kwitnący łaską.
I co z tego wynikło? Oto ten, który był nieprzyjacielem, stał się przyjacielem, obcy stał się synem, bezbożny stał się świętym i bogobojnym.
Naśladujmy ten rodzaj troski duszpasterskiej, którym posługiwał się Pan. Kontemplujmy Ewangelie. Tam, jakby w zwierciadle, możemy oglądać przykłady rzetelności i dobroci, których winniśmy się uczyć.
Oto w przypowieściach i alegoriach widzę człowieka, pasterza stu owiec. Gdy jedna z nich odejdzie od stada i błądząc tuła się po nieznanym terenie, on nie pozostaje z tymi, które zachowując porządek pasą się spokojnie, lecz wyrusza na poszukiwanie zaginionej, przemierzając doliny i wąwozy, pokonując strome góry i bezludne pustkowia, i tak długo i usilnie szuka, aż znajdzie zabłąkaną.
Odnalezionej zaś nie bije ani nie przynagla gwałtownie, by dołączyła do reszty owiec, lecz bierze ją na swoje ramiona i obchodzi się z nią łagodnie, zanosi do stada, ciesząc się bardziej z tej jednej odzyskanej niż z całej mnogości pozostałych. Rozważmy teraz rzeczywistość osłoniętą mrokiem przypowieści. Owca bynajmniej nie oznacza owcy ani pasterz pasterza, lecz zupełnie co innego.
W tych przykładach kryją się rzeczy święte. Napominają nas one, abyśmy nie uważali ludzi za straconych i bez nadziei ani żebyśmy nie zaniedbywali tych, którzy znajdują się w niebezpieczeństwie, i byśmy nie byli leniwi w niesieniu im pomocy. Wszystkich bowiem, którzy błądzą i oddalają się od słusznego sposobu postępowania, winniśmy kierować na właściwą drogę i cieszyć się z ich powrotu, dołączając ich do grona wiernych, żyjących uczciwie i bogobojnie.