Gdybyśmy pamiętali o Bożym miłosierdziu, to w miarę naszych sił nie ustawalibyśmy w czynieniu dobra. Albowiem kiedy z miłości ku Bogu przekazujemy ubogim to, co sami odeń otrzymaliśmy, obiecuje nam za to stokroć tyle w szczęściu wiecznym. Szczęśliwa to zapłata i zysk radosny. Któż nie oddałby wszystkiego tak wspaniałomyślnemu kupcowi, który troszczy się o nasze dobro i gorąco prosi, abyśmy się doń nawrócili, grzechy swe opłakiwali i z miłością skierowali się najpierw ku sobie samym, a następnie ku naszym bliźnim. Podobnie bowiem jak woda gasi ogień, tak miłość usuwa grzechy.
Tylu ubogich tutaj przychodzi, iż ja sam często zastanawiam się, jak ich tu wszystkich utrzymać. Ale Jezus Chrystus troszczy się o wszystko i wszystkich żywi. Wielu ubogich przybywa do domu Bożego, albowiem Grenada jest wielkim i bardzo zimnym miastem, zwłaszcza teraz w porze zimowej. Obecnie dom ten mieści ponad stu dziesięciu chorych, zdrowych, domowników i podróżnych. Ponieważ jest to dom otwarty, dlatego przyjmuje się chorych wszelkiego rodzaju i stanu: ułomnych, kalekich, trędowatych, niemych, obłąkanych, sparaliżowanych, dotkniętych wrzodami, starców i dzieci, ponadto niezliczonych pielgrzymów i podróżnych, którzy tu przybywają. Wszyscy otrzymują wodę, sól i naczynia, w których mogą gotować potrawy. Od nikogo nie żąda się zapłaty, ale Chrystus troszczy się i przygotowuje wszystko.
Toteż pracuję tutaj zadłużony i jestem więźniem z powodu Jezusa Chrystusa. Niejednokrotnie bowiem nie śmiem wychodzić z domu z powodu ciążących na mnie długów, a gdy widzę, jak bardzo cierpią moi biedni bracia i bliźni, jak są przybici na duchu i na ciele, a ja im nie mogę pomóc, to ogarnia mnie wielki smutek. Ufam wszakże Chrystusowi, bo On zna moje serce. Dlatego powiadam: nieszczęsny człowiek, który ufa ludziom, a nie Chrystusowi. Czy chcesz, czy nie chcesz, ludzie cię opuszczą. Ale Chrystus jest wierny i niezawodny. Chrystus naprawdę o wszystko się troszczy. Jemu nieustannie dziękujmy. Amen.